Stanislav Grof jest osobą niewątpliwie nietuzinkową. I kontrowersyjną. Jego koncepcje są w sposób oczywisty sprzeczne z tym, co stanowi podstawy naukowego rozumienia pracy mózgu, ale jednocześnie fascynujące i — jak się wydaje — mogące mieć zastosowania praktyczne. I może nawet perspektywy rozwoju. Przecież psychoanaliza Freuda, podobnie jak grofowska psychologia transpersonalna, nie ma podstaw naukowych (w sensie popperowskim), ale niewątpliwie jest trwałym składnikiem nie tylko historii psychologii i psychiatrii.
fot. Anton Nossik / Wikimedia Commons
Grof, oryginalnie praski psychoanalityk, rozpoczął badania nad zastosowaniem halucynogennego środka, LSD, do ułatwienia odkrywania wspomnień utrzymywanych w podświadomości (co jest zasadniczą metodą psychoanalizy). Po stłumieniu praskiej wiosny w roku 1969 wyjechał do USA, gdzie kontynuował badania nad wykorzystaniem odmiennych stanów świadomości, wywołanych przez halucynogeny, do psychoterapii. Opierając się na nich stworzył koncepcję psychologii transpersonalnej, badającej transpersonalne i transcendentalne aspekty doświadczeń duchowych. Idąc za myślą Aldousa Huxleya i innych badaczy psychodelików, Grof uważa, że odmienne stany świadomości stanowią wrota do zrozumienia ludzkiej psychiki i pozwalają na zwielokrotnienie potencjału ludzkiego mózgu. Oczywistym pytaniem jest, czy to zwiększenie potencjału pozwala na osiągnięcie lepszych rezultatów w praktyce życia. Moim zdaniem zależy to od zastosowań tego potencjału — obrazy malowane pod wpływem halucynogenów (chociażby Witkacy), muzyka wykonywana przy zmienionym stanie świadomości (chociażby Jim Morrison), poezja haszyszynistów (chociażby Baudelaire) to dzieła, które nie powstałyby w umyśle nieuwolnionym, a niewątpliwie wniosły ogromny wkład w kulturę światową. Również wielkie projekty technologiczne i naukowe mogą powstawać pod wpływem substancji „przenoszących w inny stan świadomości” (np. Steve Jobs, Francis Crick). Ale człowiek jest „gatunkiem inżynierskim” i wolałbym jechać mostami budowanymi przez ludzi dysponującymi mózgami o potencjale ograniczonym, ale stabilnym, i mieszkać w budynkach przez nich właśnie stawianych.
Człowiek współczesny czuje się jednak zagubiony w świecie porządkowanym przez naukę i technikę, coraz częściej zwraca się ku niejasnym, niepewnym ale fascynującym swoją tajemniczością oglądom świata. Naukowcy i technicy oczywiście zżymają się na irracjonalność takiego podejścia, ale czy jedynie podejście racjonalne jest uprawnionym narzędziem poznawania świata? Poza poznaniem dyskursywnym, opartym na logice i aktywności kory mózgowej, istnieją inne typy poznania, chociażby emocjonalne, związane z aktywacją układu limbicznego, poznanie duchowe, być może związane z aktywnością wyspy i wiele innych. Są one równie ważne, ale jedynie poznanie dyskursywne umożliwia nam bezpośrednie nawiązanie kontaktu z innym mózgiem. Możemy przekonać każdego o słuszności prawa Pitagorasa, ale nie możemy logicznie przekonać interlokutora o wyższości poezji Mickiewicza nad poezją Gałczyńskiego, nie możemy przekonać nikogo, że Matejko jest piękniejszy od Matisse’a. W moim odczuciu psychiatra transpersonalna usiłuje właśnie umożliwić komunikację międzyludzką w zakresie poznań innych niż dyskursywne.
Ostatnio byłem na niezwykłej imprezie, festiwalu Heart&Mind, organizowanym przez fundacje promocji rdzennych kultur Orzeł Kondor Koliber, nastawionej właśnie na alternatywne sposoby poznawania świata. Z udziałem szamanów z Ameryki Łacińskiej i Syberii, oraz adeptów tej sztuki z Izraela, Francji i Stanów Zjednoczonych. Na spotkaniu w Wildze było około 600 osób, wśród nich wielu pracujących psychoterapeutów, próbujących z sukcesem zastosować kulturowo utrwalone metody etniczne w praktyce terapeutycznej dnia codziennego. Sam, mówiąc tam o psychiatrii transkuturowej, zwróciłem uwagę, jak wiele od ludów żyjących poza nowoczesną cywilizacją nauczyliśmy się w kwestii prowadzenia porodu, obecnie z reguły stosując bezpośredni kontakt ciała matki i noworodka przez większa część czasu opieki macierzyńskiej (opieka kangurza), zamiast separacji noworodka od matki. Badania, w których uczestniczyłem we Włoszech, wykazały na myszach, że taka separacja zaburza psychikę, a przynajmniej zdolność odczuwania przyjemności, u rozdzielanych od matki noworodków, kiedy staną się już dojrzałe.
Wiele technik w medycynie etnicznej i wschodniej, uważanych za kompletnie irracjonalne, na przykład akupunktura, okazują się teraz nie tylko skuteczne, ale łatwe do wyjaśnienia na podstawie współczesnej wiedzy neurobiologicznej.
Na podstawie mojej wiedzy nie mogę wyrobić w sobie przekonania, czy psychiatria transpersonalna będzie rzeczywiście stanowić rozwijającą się gałąź psychiatrii, równorzędną z psychiatrią analityczna, poznawczo-behawioralna i biologiczną (która jest jedyną, której ufam bez zastrzeżeń, bo jej twierdzenia są sprawdzane eksperymentalnie). Ale fakt, że psychologowie transpersonalni próbują zintegrować całość wiedzy dotyczącej rozwoju psychiki ludzkiej uwzględniając bardziej niż psychiatria klasyczna problem duchowości powoduje, że wnosi ona pewne wartości, zmuszające do zastanowienia się.
W tym kontekście warsztaty profesora Grofa mogą być niepowtarzalną okazją do zapoznania się z ideami i poglądami człowieka, który zakładając wraz z Abrahamem Maslowem i kilkoma innymi wybitnymi psychologami Journal of Transpersonal Psychology, otworzył nową drogę w rozwoju psychologii. Uczyć warto się od każdego, a kontakt z wybitną osobowością zawsze nas rozwija.
Profesor Stanislav Grof w dniach 15 — 16 września 2014 będzie gościł w Krakowie, gdzie wygłosi cykl wykładów „Propozycja radykalnej rewizji w psychiatrii, psychologii i psychoterapii: wnioski z półwiecza badań nad świadomością”.
Więcej informacji na stronie wydarzenia [LINK].
